1. |
Potworów nie ma
03:56
|
|||
Jak mam oceniać Ciebie człowieku
Gdy dajesz mi każdego dnia oglądać
Twój krok wstecz, czy mi też
Karzesz zasłaniać oczy
Jakim on musi być
Potworem skoro
Na podobieństwo swoje stworzył Ciebie
Czego boisz się tak bardzo, że umrzesz we śnie
Skoro odeszły wszystkie anioły, które miały Cię chronić
Zaufaj mi potworów nie ma, są tylko ludzie
Zdecyduj wreszcie jaką przyjmujesz postawę
Oko za oko, czy nadstawisz drugi policzek,
Bo ja, nie zrobię kroku wstecz
Ja już nie chcę czuć, tego co robisz
Zaufaj mi, że do zbawienia ślepy poprowadzi ślepego
Na podobieństwo swoje stworzył Ciebie
Czego boisz się tak bardzo, że umrzesz we śnie
Skoro odeszły wszystkie anioły, które miały Cię chronić
Zaufaj mi potworów nie ma, są tylko ludzie
Tyle razy proszono Cię, daj jeden dowód
Z czystym sumieniem przyznaj, czego godnego uwagi dokonałeś
Na podobieństwo swoje stworzył Ciebie
Czego boisz się tak bardzo, że umrzesz we śnie
Skoro odeszły wszystkie anioły, które miały Cię chronić
Zaufaj mi potworów nie ma, są tylko ludzie
|
||||
2. |
Melodie chaosu
03:29
|
|||
Chodź ze mną tam, gdzie nie było nikogo
Chcę uciec, zatrzeć ślady, dokładnie za sobą
Kolana uginają się gdy co dzień mam
Walczyć z tą samą chorobą
O świcie prześlizgnę się przez palce świata
Dryfując daleko od stada
Niechętnie odpinam się z tej siatki
Opuszczam Twój świat by zbudować własny
Pod osłoną najciemniejszej nocy
Poruszam się przy samej krawędzi
Ciepłe miejsce w szeregu wymieniam
Na ucieczkę by znaleźć lepsze życie
O świcie prześlizgnę się przez palce świata
Dryfując daleko od stada
Niechętnie odpinam się z tej siatki
Opuszczam Twój świat by zbudować własny
Na tym pustkowiu znalazłem
To co próbuje każdy
Od dzisiaj nie muszę wracać
Oddać pokłon, utrzymać niepokój
Dzisiaj nie muszę słuchać świata
Gdzie nie ma nic oprócz hałasu
Moje serce dudni jak ballada
W rytm tych melodii chaosu
|
||||
3. |
Jacyś ludzie
03:42
|
|||
Jacyś ludzie w ucieczce przed
Jakimiś ludźmi
W jakimś kraju pod słońcem
I niektórymi chmurami
Przed nimi jakaś wciąż nie tędy droga,
Nie ten co trzeba most
Nad rzeką dziwnie różową
Dokoła jakieś strzały, bliżej, raz dalej
Przydała by się jakaś niewidzialność
Bura kamienność
Jeszcze lepiej niebyłość
Na pewien krótki czas, albo i długi
Zostawiają za sobą jakieś, swoje wszystko
Obsiane pola, jakieś kury psy lusterka
W których właśnie przegląda się ogień
Przed nimi jakaś wciąż nie tędy droga,
Nie ten co trzeba most
Nad rzeką dziwnie różową
Dokoła jakieś strzały, bliżej, raz dalej
Przydała by się jakaś niewidzialność
Bura kamienność
Jeszcze lepiej niebyłość
Na pewien krótki czas, albo i długi
Co jeszcze się wydarzy,
Tylko gdzie i co?
Kto wyjdzie im naprzeciw?
Tylko kiedy i kto,
W ilu postaciach?
Jakich zamiarach?
Jeśli będzie miał upór,
Może nie zechce być wrogiem
I pozostawi ich przy jakimś życiu
Przed nimi jakaś wciąż nie tędy droga,
Nie ten co trzeba most
Nad rzeką dziwnie różową
Dokoła jakieś strzały, bliżej, raz dalej
Przydała by się jakaś niewidzialność
Bura kamienność
Jeszcze lepiej niebyłość
Na pewien krótki czas, albo i długi
|
||||
4. |
Zamknięte drzwi
03:36
|
|||
Poczekaj, daj chwilę
Zanim przestaniesz słuchać,
Zbieram słowa
Wiem, że to te ostatnie
Gdy ten dom płonie
To już ten moment, który znam
Dobrze wiem nie mogę zatrzymywać
Przecież
Też się boję, też uciekam
Krztuszę słowa, brak powietrza
Chcę zapomnieć, w tym momencie
Gdy zza zamkniętych drzwi przebija światło
To tu i teraz, to moja droga, dawno nie widziany cel
Odkładam mapę, dziś tak wybieram, przed siebie będę biegł
To ta niepewność,
Pamiętać piekło,
Pytać jutro,
Stawiać kolejny krok,
Wiem to na pewno,
nie jest dobrze gdy anioł stróż
Prosi złap mnie gdy upadnę
Już się nie boję, nie uciekam
Chcę oddychać, jesteś powietrzem
Zapomniałem, w tym momencie
Dziś wyruszam w stronę światła
To tu i teraz, to moja droga, dawno nie widziany cel
Odkładam mapę, dziś tak wybieram, przed siebie będę biegł
Chciałbym ścigać się ze słońcem
Twój cień trzyma mnie na starcie
To tu i teraz, to moja droga, dawno nie widziany cel
Odkładam mapę, dziś tak wybieram, przed siebie będę biegł
|
||||
5. |
Kostka domino
02:30
|
|||
Czego tak naprawdę chcę,
Zasypiać spokojnie
W tym labiryncie sam już nie wiem
Każesz dotykać prawej, czy lewej strony
W tych tunelach błąkam się
Światła na ścianach bledną więc
Jak pojedyncza kostka domino
Odpadam od pionu
Gdy reszta z Was stoi prosto
Myślicie na baczność
Nawet drobny szept
Wybudza sen
Może gdybym wreszcie mógł śnić
Wyśnił bym to czym mogliśmy być
Dziś oddychasz tak zachłannie
Czy ignorancja daje siłę
Jak pojedyncza kostka domino
Odpadam od pionu
Gdy reszta z Was stoi prosto
Myślicie na baczność
Jak pojedyncza kostka domino
Odpadam od pionu
Gdy reszta z Was stoi prosto
Myślicie na baczność
|
||||
6. |
Dla Ciebie
02:34
|
|||
Nawet jeśli nie chcę, dziś wybieram
Tą mniej uczęszczaną drogę
Z czasem zrozumiesz, że
Będzie lepiej
Gdy uspokoisz oddech
Jeśli pod, każdy krok podłożę
Nowy dźwięk, gdzieś na końcu spotkam Ciebie
Zatrzymam świat, by wytłumaczyć
Czy posłuchasz mnie?
A nie błędów, które popełniłem
Zaciśnięte pięści, rozluźniam,
Dziś wiem, jestem pewny,
Że jeśli pokonać ten Rubikon,
Tylko z Tobą, trzymając Twoją dłoń
Tą mniej uczęszczaną drogą
Jeśli pod, każdy krok podłożę
Nowy dźwięk, gdzieś na końcu spotkam Ciebie
Zatrzymam świat, by wytłumaczyć
Czy posłuchasz mnie?
A nie błędów, które popełniłem
Jesteś światem, który tworzysz,
Ten świat umiera, gdy przestajesz marzyć
Więc nie mów mi, że zwariowałem,
Bo chcę by, marzenia ożywały
Zatrzymam świat, by wytłumaczyć
Czy posłuchasz mnie?
A nie błędów, które popełniłem
|
||||
7. |
||||
Słowa piosenki Darek Liboski, Guantanamo Party Program, Paper planes
Nie chcę dzisiaj spać sam
Wystarczy, że jestem sam za dnia jestem sam za dnia
Ciągle Czuję jakbym umierał
Choć jakaś cząstka mnie mówi nie
Proszę wyszeptaj mi do ucha raz jeszcze
Dlaczego nie mogę oddychać tym samym powietrzem
Dlaczego nasze ścieżki porosły drzewami
Dlaczego ich razem nie ścinamy
Wysokie mury, niskie morale
Pusta przestrzeń, podróż w nieznane
Tak wiele chciałbym zasypać popiołem
Te wszystkie mosty są już spalone
Proszę wyszeptaj mi do ucha raz jeszcze
Dlaczego nie mogę oddychać tym samym powietrzem
Dlaczego nasze ścieżki porosły drzewami
Dlaczego ich razem nie ścinamy
Zgubiłem drogę
Drogę do Ciebie
|
||||
8. |
Pozwól mi
02:51
|
|||
Jak kontrolować swoje serce jeśli
Bije w nieznanym dla Ciebie rytmie
Nigdy nie chciałeś poznać mojego imienia
Zrozumieć, że tu ważniejsza jest miłość
Pozwól mi dziś kochać
Pozwól mi dziś być
Nie zabieraj tego co pozwala mi
Czuć się wolnym, zamiast poczuć wstyd
Nie chcę oddać tego
To tak czyste jest
Nigdy nie oddam tego co dziś mam
Mylisz się jeśli pozwalasz, że
To Twój bóg rozdziela nasze drogi
To Twój bóg mówi jesteś nie godny
Pozwól mi dziś kochać
Pozwól mi dziś być
Nie zabieraj tego co pozwala mi
Czuć się wolnym, zamiast poczuć wstyd
Nie chcę oddać tego
To tak czyste jest
Pozwól mi dziś kochać
Pozwól mi dziś być
Nie zabieraj tego
Co pozwala mi
Czuć się wolnym, zamiast poczuć wstyd
Nie chcę oddać tego
To tak czyste jest
|
||||
9. |
||||
Gdyby ten dom, miał ściany ze szkła
Twoje sumienie kazało odwracać wzrok
Czy byłeś obok, czy kiedyś byłeś blisko
Czy to ta chwila, zatrzymać się, przemyśleć wszystko
Ale co możesz Ale co możesz
Gdy zegar tyka
Ja chcę być głosem Ja chcę być głosem
Tych co nie mówią
Wytrzymasz jeszcze czy pozwolisz upaść
W cieniu bezpieczniej za ignorancją się ukrywać
Dzisiaj na Ciebie rzucona przynęta
Powoli odwracam wzrok w stronę ognia
Ale co możesz
Gdy zegar tyka
Ja chcę być głosem
Tych co nie mówią
To będzie wisieć tak długo w powietrzu
W ich oczach znajdziesz jedno pytanie
Czy biznes i cierpienie
To jedno i to samo
|
||||
10. |
Zbawienie
03:36
|
|||
Daleko od domu
Nieznany widok pod niebem w płomieniach
Spojrzenie pod słońce
Czy przyjdzie zbawienie
Gdzie wieczność jest już krok
Ciężko zasnąć spokojnie
Nad głową znów, strzela spust
W płomieniach tych flag, znaleźli świat,
Za który warto umrzeć
Obiecał zbawienie, za jaką cenę
Jeśli wszyscy umrzemy tak młodo
Wiele wybaczę, raz posłuchajcie
Oddali wszystko, świat więcej chce
Tak każdy kolejny dzień, wrzuca nas
Między dobro i zło
Wywieszam przed Wami, sztandary chwały
Za każdy grób o imieniu niewinny
Może już za minutę , może za dzień
Kiedy ziemia się rozstąpi
Zrozumiesz, że cena, którą mamy zapłacić
Nie znaczy nic
Obiecał zbawienie, za jaką cenę
Jeśli wszyscy umrzemy tak młodo
Wiele wybaczę, raz posłuchajcie
Oddali wszystko, świat więcej chce
I tak, od tylu lat, co zostanie, na piachu jak kamień
Sam zobacz jak, oczy dziecka
Odrzucą ten świat
|
Streaming and Download help
If you like Melodie chaosu, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp